*
W końcu nadszedł piątek a wraz z
piątkiem upragniony weekend. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się w spokoju
dokończyć projekt pracy semestralnej. Ostatnio kiedy zabrałam się za pisanie
zadzwoniła do mnie moja najlepsza przyjaciółka Chanel z propozycją zakupów –
oczywiście, że wybrałam wyjście do centrum handlowego, choć teraz tego
żałowałam, czasu było coraz mniej a dzień dzisiejszy nie zapowiadał się obfitym
plonem w mojej pisarskiej karierze. Siedziałam pochylona nad MacBookiem
usiłując sklecić jakiś znośny wstęp jednak z marnym skutkiem i nadmiernym
użyciem klawisza backspace, gdyż zdania były bez sensu i nic nie trzymało się
kupy. A w dodatku mój starszy brat Theo, którego szczerze nienawidzę właśnie zaczął
odbijać piłkę o ścianę. Jęknęłam przeczesując dłonią po włosach odliczając
kolejno od dziesięciu w tył. Zazwyczaj to pomagało, jednak dzisiaj szło mi to
wyjątkowo opornie. Spokojnie Skyler, ten
palant w końcu pożałuje, że się urodził. Próbowałam się uspokoić prowadząc rozmowę
z wewnętrznym głosem.
- Cholera Theo uspokój się ! – Wrzasnęłam
odkładając laptopa na łóżko i pobiegłam w stronę jego nieszczęsnego pokoju. Nie
zaprzątając sobie głowy pukaniem bezceremonialnie pozwoliłam sobie wejść,
chociaż i tak wyglądało to jakby wpadło FBI. Ten tylko przeniósł na mnie swoje
spojrzenie i chwycił odbijającą się piłkę do koszykówki w jedną dłoń.
- Coś się stało siostrzyczko ? – Przesadnie
słodko uśmiechnął się robiąc ten swój popisowy uśmieszek. Jak zaraz się nie przestanie
szczerzyć tego zadrutowanego pyska to przysięgam na Boga, że będzie chodził po
mieście bez dwóch jedynek. Mógł się szczerzyć przed laskami, które nałogowo
zalicza a nie przede mną.
- Tak stało się. – Syknęłam
przestępując z nogi na nogę. – Piszę pracę semestralną i nie chcę byś mi
przeszkadzał . Nie mogę się skupić. Więc z łaski swojej uszanuj, to, że w
porównaniu do ciebie chcę coś osiągnąć w życiu. – Wściekła do granic możliwości
opuściłam jego pokój trzaskając drzwiami i powróciłam do kontynuowania pracy,
tym razem już w ciszy. Rozpoczęłam pisanie i byłam w trakcie czwartej strony w
WORD’zie, rzuciłam okiem na leżącego na mojej piersi kota, Profesor Doudey
poruszył się pod wpływem mojego dotyku i zamruczał sennie napinając swoje
mięśnie. Był dwuletnim sfinksem i chyba jedynym zwierzęciem, oprócz Theodor’a,
który mieszkał z nami w domu. Moja mama nie lubiła zwierząt a poza tym miała
alergię na zwierzęce futro.
*
Kiedy mój brzuch zaczął dawać
sygnały, że pora coś przekąsić zeszłam na dół i dostałam szoku. Na wysokim
stołku naprzeciwko mojej mamy siedziała Chanel, która przebiegle się
uśmiechała. O nie, znam ten uśmiech.
- Słonko co robiłaś oprócz
pisania projektu od samego rana ? – Spytała moja mama spoglądając raz na mnie
raz na Chanel naprzemiennie. Podeszłam do lodówki i wyjęłam opakowanie z
truskawkami rozrywając zębami jego folię.
- Huuh ? – Wymamrotałam trzymając
w zębach folię. Mama tylko spojrzała na mnie z uniesionymi brwiami. Odłożyłam
truskawki i wyplułam strzępki folii ze swoich ust. – No pisałam pracę semestralną,
muszę ją przed weekend’em skończyć i oddać profesor Mc’Donegal. – Odpowiedziałam
zgodnie z prawdą biorąc do ust owoca. Podsunęłam miseczkę pod nos Chanel, lecz
ta tylko pokiwała głową i wytknęła mi język, była uczulona na truskawki.
- I widzi pani, dlatego uznałam,
że dobrym pomysłem będzie wyciągnięcie Sky z domu, nic tylko robi ten projekt.
– jęknęła jakby było to coś złego. Przepraszam, że w ostatnim roku nauki
zaczęło mi zależeć na stopniach, w końcu pragnę dostać się na dobry uniwerek.
- Czy ja o czymś nie wiem ? Może
zechcecie mi przedstawić swój plan ? – Oburzona uniosłam ręce w górze na znak
swojej dezorientacji. Wskoczyłam tyłem na kuchenny blat i zażądałam wyjaśnień
zarówno od jednej jak i od drugiej.
- Chanel przyszła do mnie
twierdząc, że ty się nie zgodzisz… - Zaczęła moja matka, lecz nie dane było jej
skończyć.
- Więc moja przyjaciółka spiskuje
z moją matką tak, wiem mam nie przerywać – uśmiechnęłam się szyderczo widząc srogie
spojrzenie mamy. – Miała rację twierdząc, że się nie zgodzę… - Wywróciłam
oczyma mierząc wzrokiem szczerzącą się Nel.
- Skyler nie bądź bezczelna. – Skarciła
mnie mama, spoglądając na mnie z ukosa. – No dobrze, skoro już opanowałaś swoje
szalejące hormony to pozwolisz mi przejść do sedna ?
- Cokolwiek. – Wymamrotałam
machając ręką. – I tak jestem przegłosowana więc słucham, co mam zrobić. – Zaśmiałam
się podchodząc do przyjaciółki i wtuliłam się w jej plecy. Kąciki ust szatynki
momentalnie uniosły się ku górze.
- No więc Nel poprosiła mnie bym
wyraziła zgodę za ciebie abyś poszła wieczorem na imprezę, na którą tak bardzo
chce iść twoja przyjaciółka, takie to straszne ? – Westchnęła mama mieszając
coś co gotowało się na kuchence. Spoglądając na to z tej perspektywy nie było
to ani trochę straszne, mnie jedynie przerażało, że nie zaliczę projektu na
ocenę wyższą niż cztery.
- No chodź Sky, pomogę ci w
niedzielę z projektem, no ale nie daj się już prosić. – Jęknęła ciągnąc mnie za
rękę na górę. Wiedziałam, że kłamstwem była zaoferowana pomoc, co jak co ale
Chanel nigdy nie była wzorową uczennicą, Nel była po prostu obdarzona mniejszym
ilorazem inteligencji niż pozostali, lecz kocham ją za to, że jest taka inna.
Nawet wtedy, gdy prosi o wytłumaczenie słów jakich używam. To wręcz słodkie,
wiedząc, że mam pod swoją opieką takie dziecko jak ona. Momentalnie przestałam
się zapierać. Odsunęłam się od dziewczyny i stanęłam w bezruchu. Powoli uśmiech
zawitał na moich ustach.
- Wiesz? To nie taki zły pomysł. - Wyszczerzyłam się jeszcze bardziej. – Pójdę pod warunkiem, że ty umówisz się z Tyler’em.- Złapała się za brzuch, próbując powstrzymać narastający i coraz wynioślejszy śmiech. Ciut zdziwiona jej postępowaniem, zmarszczyłam brwi i posłałam jej pytające spojrzenie.
- Wiesz? To nie taki zły pomysł. - Wyszczerzyłam się jeszcze bardziej. – Pójdę pod warunkiem, że ty umówisz się z Tyler’em.- Złapała się za brzuch, próbując powstrzymać narastający i coraz wynioślejszy śmiech. Ciut zdziwiona jej postępowaniem, zmarszczyłam brwi i posłałam jej pytające spojrzenie.
- Boże, z kim ? Nie ma takiej
opcji, nie wyjdę z nim nigdzie ! – Podniosła głos i wzruszyła ramionami. Nie
wiem dlaczego tak broni się przed tym chłopakiem, Tyler ją bardzo lubi i chce
się nawet zaangażować, a ona tak po prostu go ignoruje. Czasami szkoda mi go,
kiedy widzę jak kieruje się w moim kierunku, wiem już bo nieraz przychodził po
porady jak dotrzeć do mojej przyjaciółki.
- Ale dlaczego ? Tyler jest fajny
i słodki, nie widzisz jak się o ciebie stara ? – Zapytałam z wyrzutem siadając na łóżku i
biorąc na kolana Profesora Doudey’a. Gładziłam go delikatnie po mszystym
brzuszku, kiedy Chanel nerwowo krążyła po pokoju. Coś było na rzeczy. – A poza tym
ty lubisz blondynów. – Dodałam po chwili kiwając kokieteryjnie brwiami.
- Sky ja się z nim przespałam ! –
Wybuchnęła śmiechem w momencie kiedy szczęka mimowolnie mi opadła. Zabijcie
mnie, ale tego nigdy bym nie powiedziała. Wiedziałam, że Chanel nie po raz
pierwszy poszła z kimś do łóżka, sypiała wcześniej z innymi chłopakami,
zazwyczaj po imprezach. Nie oceniajcie jej, sama nie byłam lepsza, natomiast
wmurowało mnie w podłogę kiedy usłyszałam z kim tym razem. Broniła się jak
mogła, jednak w końcu uległa i zrobili to. Boże …
- I ja o tym nie wiem ? No wiesz
co ? – Prychnęłam zakładając nogę na nogę odkładając kota na poduszkę. Higgins
wzruszyła ramionami próbując zachować spokój, jednak pod wpływem mojego „palącego”
spojrzenia nie wytrzymała i obie wybuchnęłyśmy śmiechem tarzając się po moim
łóżku. – Dobry jest chociaż ? – Spytałam
podnosząc się na jednym łokciu, mając na nią lepszy widok. Spłonęła rumieńcem
jednak po chwili na jej twarzy pojawił się złowieszczy uśmieszek i ten błysk w
oku.
- Dobry w chuj. – Przygryzła wargę
spuszczając spojrzenie na pościel. Postanowiłam odpuścić i zejść z tematu, ale
jak ją upiję to bez skrupułów z niej to wszystko wyciągnę.
- To jak Sky, pójdziesz tam ze
mną ? – Podniosła się siadając w siadzie skrzyżnym i chwyciła mnie za rękę. Oficjalnie
stwierdzam, że Chanel Ella Higgins testuje mnie swoim żałosnym spojrzeniem
malutkiego zbitego pieska, cholera …
- Tak. – Wydusiłam sama sobie nie
wierząc. –Tak, pójdę.- Dodałam po chwili będąc bardziej stanowczą. Po chwili wydała z siebie stłumiony pisk i
rzuciła się na mnie z otartymi ramionami. Wyściskała mnie mocno i nie chciała
puścić. – Te, te bo się rozmyślę. – Zaszantażowałam, rozpychając się w jej
ramionach. Po chwili zwolniła uścisk i opadła bezwładnie na materac.
- Gdzie i u kogo to jest ?
- W Queensbridge .
– O nie, sama ta nazwa mówi, że nie warto się tam pokazywać. No chyba, że
zechcesz być zgwałconą na samym krawężniku. – U Styles’a. Harry’ego Styles’a. –
Dodała wzdychając i niesamowicie czule wymawiając jego imię. Wolę trzymać się z
daleka od takich, ale … obiecałam. Słyszałam o tym chłopaku raczej z bardziej
negatywnej strony. Za młodu mieszkał na Manhattan’ie, ale po rozwodzie jego
rodziców i osiągnięciu pełnoletniości przeprowadził się tam, na własne śmieci. Nie
pytajcie skąd wiem, przyjaźniąc się z Nel, mam zapewnione plotki i ploteczki
prosto z całego NY. Wolę trzymać się z daleka od takich, ale … obiecałam. –
Robi domówkę bo jego kumpel wrócił po kilku latach do miasta i pomyślałam, że
warto tam wpaść… kto wie, może kogoś w końcu poznasz i się ustatkujesz. – O nie, ja i związek ? To zdecydowanie
nie dla mnie, dobrze mi tak jak jest. – A poza tym Styles jest cholernie
seksowny. – Dodała kiwając brwiami knując w głowie jakiś chory plan. Muszę tam
iść choćby dlatego by móc ją pilnować. Nie zrozumcie mnie źle, ale Nel jest
strasznie łatwa, to znaczy wystarczy jej postawić jednego w porywach dwa drinki
a ona traci nad sobą kontrolę a zboczeńców jest wszędzie pełno.
- To jak, idziemy
? – Upewniła wstając na równe nogi, podała mi rękę i pomogła się podnieść. Uchyliłam
okno, tegoroczne lato było cholernie upalne.
*
Podjechałam pod
dom Chanel tradycyjnie dwukrotnie używając klaksonu. Wyjęłam z torebki
błyszczyk i nałożyłam dość grubą warstwę na usta, kiedy drzwi od samochodu
otworzyły się. Złączyłam usta i wrzuciłam kosmetyk do torebki. Chanel jak
zawsze wyglądała bardzo dobrze, tego jej zazdrościłam. Choćby nie ważne w co
się ubrała i co miała na sobie i tak wyglądała zniewalająco.
- Gotowa na podbój
Queensbridge ? – Wsiadła wymachując mi przed oczami butelką czystej wódki.
- I już bardziej
nie będę. – Zaśmiałam się głośno ruszając z piskiem opon. To jest to, za co
kochałam moje autko, które było „wyprzedzonym” prezentem od rodziców za zakończenie
szkoły. Silnik z warkotem odpowiedział ze zdwojoną siłą i ruszyłyśmy pod podany
adres. Już po chwili zaczęłyśmy zostawiać w tyle nowoczesną i drogocenną
zabudowę Manhattan’u przedzierając się w głąb nowej dzielnicy.
- To ten dom – Delikatny głos przyjaciółki
wyrwał mnie z rozmyślań, przed sobą namierzyłam jedyne wolne miejsce po tej
stronie ulicy. Przyspieszyłam nieco, widząc zbliżający się z naprzeciwka
samochód. Zdeterminowanie skręciłam, zajmując ostatnie miejsce parkingowe.
Przeglądnęłam się w lusterku upewniając czy dobrze wyglądam i jedynie
poprawiłam wacikiem plamkę od tuszu pod okiem. Uśmiechnęłam się i z gracją
wysiadłam z samochodu czekając na swoją przyjaciółkę. Opuściłam nieznacznie
sukienkę, która w czasie jazdy podwinęła się ku górze. Chwyciłam ją pod rękę i
zadowolone ruszyłyśmy nie zwlekając do wnętrza, skąd dochodziła donośna muzyka.
*
Jak tylko przekroczyłyśmy próg
domu, poczułam, że całe moje ciało zaczęło dudnić od głośnej muzyki
wydobywającej się z głośników a krew w moich żyłach tańczyła do rytmu.
- Chodź po drinki ! - Krzyknęła nachylając
się nad uchem i poczułam, jak chwyta mnie za rękę i ciągnie do wynajętego baru.
Rozejrzałam się dookoła siebie.
Powierzchnia była wystarczająco duża, by pomieścić bardzo dużą ilość
zgromadzonych osób, które bujały się w rytm muzyki.
- Chwyciłam w dłoń naszą butelkę
wódki i nalałam po równo do dwóch plastikowych kubeczków, a Nel dolała coli,
rozlewając pół, kiedy jeszcze nic
nie piła.
- Witam piękne panie. – Poczułam na
swojej talii czyjś dotyk a za uchem charyzmatycznie zachrypnięty głos. Chłopak
objął nas razem a ja miałam okazję przyjrzeć mu się z bliska. Z opisów Chanel
wygląda na Harry’ego. – Cieszę, się, że takie dziewczyny jak wy, zaszczyciły
mnie swym przyjściem. – Powiedział spoglądając raz na mnie, raz na
przyjaciółkę. – Jestem Harry. – Powiedział głośniej nachylając się bliżej nas,
było strasznie głośno. Harry faktycznie był bardzo przystojny. Wysokiej postury
chłopak o zielonych oczach i gęstych włosach postawionymi wysoko do góry, lekko
zakręconymi. Wargę miał przebitą, gdzie pobłyskiwał czarny kolczyk. Był
cholernie seksowny i szelmowski uśmiech na jego twarzy, z pewnością mówił, że
on o tym wie.
- To jak, pijemy ? – Wykrzyknęła roześmiana
Chanel podnosząc w górę swój kubeczek. Równo ze Styles’em unieśliśmy je w górę
i złączyliśmy z charakterystycznym pyknięciem. Nikt nic nie powiedział, tylko
zanurzyliśmy swoje wargi w rozcieńczonym alkoholu. Skrzywiłam się lekko przełykając pierwszy
haust drinka próbując pozbyć się gorzkiego smaku, który czułam w ustach i
pieczenia w gardle.
- Zatańczysz ze mną maleńka ? –
Usłyszałam zachrypnięty głos Harry’ego tuż nad swoim uchem. Przelotem
popatrzyłam się na Chanel, która wyszczerzyła się i dyskretnie ukazała dwa,
uniesione kciuki. Skinęłam potakując i chwyciłam wystawioną w moim kierunku
dłoń chłopaka. Podprowadził mnie na parkiet i szybko przeniósł dłonie na moje
biodra. Woah, chłopak się nie
patyczkował. – pomyślałam. Zaczęliśmy bujać się w rytm High School – Nicki Minaj.
Odwróciłam się tyłem do chłopaka i oparłam głowę o jego bark. Jego dłonie
błądziły po moim ciele a ja jedynie podniosłam kubek z alkoholem do ust i
sączyłam powoli jego zawartość.
- Nigdy wcześniej cię tutaj nie
widziałem, mała. Jak ci na imię ? – Szepnął przystawiając swoje krocze do
mojego tyłka. Przymknęłam lekko oczy i odwróciłam twarz w jego kierunku.
- Bo jestem tu pierwszy raz. Skyler.
– Odezwałam się wprawiając swoje biodra w ruch. Położył swoje dłonie na moim
brzuchu i zmniejszył jeszcze bardziej niż to możliwe odległość dzielącą nas. Uśmiechnęłam
się pod nosem widząc jaki był zdesperowany i podniecony przez moje działania,
faceci …
- Ale chyba nie ostatni, co ? –
Wyszeptał do mojego ucha, sunąc ustami po szyi. Mimowolnie oparłam głowę o jego
ramię.
- Zobaczymy Styles. - Obróciłam
się do niego przodem w momencie, kiedy jego wargi miały spotkać się z moją
szyją. Cóż za niemiłe rozczarowanie, co Harry ? Tak szybko niczego się nie zdobywa. Uśmiechnął
się przygryzając swoją wargę, musząc obejść się ze smakiem.
- Nie dasz mi się tak szybko
zwieść, co ? – Dźwięcznie zaśmiał się nad moim uchem, ukazując swoje dołeczki,
przez co był jeszcze bardziej atrakcyjny.
- Nie sądzę. – Przygryzłam wargę
rozprzestrzeniając na twarzy uśmiech.
- Chodź, poznasz mojego kumpla. –
Powiedział i pociągnął mnie za rękę do sofy, na której siedziało kilku kolesi i
jedna panna na kolanach jednego z nich.
- Yo Bieber. – Zwrócił się do
chłopaka, na którym siedziała cholernie znajomo wyglądająca blond suka – Michel
Hartburhn, największa dziwka w szkole, której kurewsko nienawidzę. Zmierzyła
mnie tylko wzrokiem i wywracając ślepiami odwróciła się w przeciwną stronę, i
bardzo dobrze. Chłopak, przywołany przez Styles’a był bez wątpienia bardzo
atrakcyjny. Jego ciemne blond włosy były ułożone w artystyczny nieład i choć
nie widziałam dokładnie jego oczu, mogłam powiedzieć, że były w odcieniu
karmelu. Całość pięknych rysów twarzy wypełniała cudownie wyprofilowana kość
policzkowa i pełne wargi, stworzone do scałowywania. Cholera, Skyler nie gap się tak na niego. – upomniałam siebie i
opanowałam wewnętrzne fantazje na temat tego chłopaka.
- Skyler, siadaj z nami,
przyniosę nam po drinku. – Usłyszałam za sobą głos Styles’a. Skinęłam i zajęłam
wolne miejsce, naprzeciw tego chłopaka. Nikt się nic nie odezwał, muszę
przyznać, że sytuacja była niezręczna. Przynajmniej obrażona brakiem
dostatecznego zainteresowania Michell sobie stąd poszła, won stąd suko ! Po chwili powrócił Harry wręczając mi drinka i z
racji tego, że nie było wolnego miejsca zmuszona byłam ustąpić mu swoje i siąść
na jego kolanach. Nie, żeby mi to cokolwiek przeszkadzało …
- Miło cię tutaj gościć Skyler. –
Po raz pierwszy do moich uszu dobiegł głos tego chłopaka. Zaczarował mnie swoją
barwą, jednak w jego spojrzeniu zobaczyłam gardzący błysk w oku a jego usta
wykrzywiły się w tajemniczym uśmiechu. Kurwa
koleś był psychiczny. Wytwarzał wokół siebie tajemniczą aurę i magnetyzował
spojrzeniem mordercy. Poruszyłam się niepewnie na kolanach Styles’a i upiłam
łyk alkoholu. Whiskey z lodem, no nieźle. Dłoń Harry’ego zaczęła sunąć po moim
udzie i poczułam jego usta na swojej szyi. O dziwo pozwoliłam mu na ten ruch i
po chwili docisnął swoje pełne wargi do mojej szyi. Popatrzyłam się ukradkiem
na tego chłopaka, kiedy nasze spojrzenia wyłapały się. Cholera gapił się na
mnie. Przystawił szklankę do ust i upił łyk alkoholu, oblizując językiem
resztki pozostałe na ustach. Och daj mi
to zrobić. – Wykrzyknęła moja wewnętrzna, płatająca dzisiaj psikusy
fantazja. Skarciłam się za tą myśl. Chłopak wstał i machnął głową dając mi
sygnał, bym udała się za nim. Dyskretnie odsunęłam Styles’a od siebie i poszłam
za tajemniczym chłopakiem. Zostawiając w dali bawiących się ludzi.
*
W końcu mamy za sobą pierwszy rozdział tego opowiadania. Przepraszam, że musieliście tyle na niego czekać, jednak musiałam do końca ustalić jak ma potoczyć się ta fabuła. I jak wrażenia po pierwszym rozdziale ? Coś Was zdziwiło, zaskoczyło, a może zszokowało ? Jestem ciekawa Waszych opinii.
Bardzo miło mi tutaj Was wszystkich gościć, mam nadzieję, że do zobaczenia przy następnym rozdziale.
Fajnie się zapowiada :))
OdpowiedzUsuńNa pewno nie będzie nudno-czekam na next :*
Weny !!!<3
Najlepszy Blog na świecie <33
OdpowiedzUsuńBoshe Kocham cię <33
Czekam na więcej <33
Już chciałam pisać, że pierwsza i w ogóle a tu dupa, ktoś mnie uprzedził ;c Ale mam zaszczytne drugie miejsce :3
OdpowiedzUsuńRozdział jak najbardziej udany! Wreszcie się go doczekałam! ale opylało się czekać <3
Strasznym ździwieniem dla mnie jest to że główna bohaterka, Sky nie jest taką niewinną laseczką z zerowym doświadczeniem i z imperazmi i z chłopakami ;o (chociaż po tym jak się opierała przed tą imprezą to myślałam, że jednak będzie taka "niepokalana dziewica" xD). Zawsze są takie niewinne, słodkie i nic nie wiedzące (np. Tessa z Aftera xd). Szczrze miałam już dość podobnych oklepanych historyjek. Fajne jest też, że Sky wie że jest w czymś lepsza od Chanel... Podoba mi się też, że nie jest taką "łatwą dziunią"
jest wrażenie że Styles jest "panem miasta" hahaha Mieszka w złej dzielnicy i nie kontoluje kto będzie na domówce u niego xD i to jest właśnie jak dla mnie super :D
zastanawia mnie Bieber. Zdecydowanie przyciągnął wzrok Sky. jestem ciekawa co z tego wyniknie....
no witamy szkolną ździre... och jak ja kocham takie pizdy </3 ale ta przynajmniej zna swoje miejsce ;d
nasówa mi się jedno podstawowe pytanie: Skyler będzie z Stylesem czy z Bieberem?
Czekaju, wiec że czekam na nexta!
aaaa!
Usuńzapomniałam dodać, że podoba mi się, że nazywacie rozdziały ;3
świetnie się zapowiada, na pewno będe wpadać częściej ;)
OdpowiedzUsuń@ILooveCurlyHair
muszę przyznać, że zapowiada się kolejne zajebiste opowiadanie, nie mogę doczekać się następnego rozdziału :D Asiaaa @love_cookies3
OdpowiedzUsuńRozdział świetny! :3 Szczerze nie pomyślałabym że to się tak potoczy! :D Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńNie umiem pisać ambitnych komentarzy ani niczego sie doczepic, cudowny
OdpowiedzUsuńSzczerze, nie czytam zbyt wiele ff-ów, bo spójrzmy prawdzie w oczy - większość jest kopią innego, lecz przypadkiem natrafiłam na link prowadzący do tego bloga, i oto jestem, zachwycona zarówno prologiem jak i rozdziałem. Żałuję, iż nie mogę dostać kolejnego fragmentu w swoje ręce. Czekam z niecierpliwością, i obserwuje :)
OdpowiedzUsuńP.S Jeśli informujesz na tt, byłabym wdzięczna za info - @cherller
Świetnie się zapowiada. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńzapowiada się świetnie nmg się doczekać następnego rozdziału. <3 myślę ,że będzie szybciej niż myślę. :)
OdpowiedzUsuńJuż pisałam, początek baardzo zachęca do czytania :D oby tak dalej! <3
OdpowiedzUsuńJak to powiedziałby Liam PER-FECT :33 Jest po prostu .. inny. Zdecydowanie lepszy. Cudowny. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńI jeżeli informujesz na TT (byłoby miło) @trouvdag
Dzięki :D Weny :**
przepraszam, cofam .. nie zauważyłam zakładki informowani :D
UsuńRozdział jest genialny! A zakończenie mega porusza wyobraźnię. :D co bedzie dalej? :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nasze spotkania (w formie rozdziałów) będą częste. <3
Fajnie się zapowiada. :3 Czekam na kolejny! ;D
OdpowiedzUsuńtak jak napisałam - wpadłam do Ciebie, przeczytałam z ogromnym uśmiechem na twarzy ii.. ej! zakochałam się! : o już mogę Ci napisać, że będę tutaj wchodzić i czytać Twoje opowiadanie. zapowiada się zajebiście! uwielbiam takie klimaty, kluby, alko, zabawa i bad boys. <3 jeszcze jest Harry, Justin i moja Cara (tzn. w tym wypadku Skyler), po prostu mieszanka wybuchowa, najlepsza na świecie. wszyscy tacy piękni, ach! zabiję Cię chyba! przez Ciebie nie będę mogła się uczyć do sesji tylko będę myśleć o tym co będzie dalej. ;-D ja pierdziele, ale się podjarałam tym! haha. zajebiście piszesz i opisujesz wszystko, o matko. nie no, trzymaj mnie, bo nie wytrzymam. <3 tak się zakochać, miłość od pierwszego przeczytania. Twój blog jest drugim, w którym się od razu ZAKOCHAŁAM. niesamowite. : o
OdpowiedzUsuńej dobra, już kończę swój wywód, lecę do prawa. : (
buziak, Mała. ;-* ! i pamiętaj - jak tylko będzie nowy to pisz do mnie. czekam. <3
<3
OdpowiedzUsuń