wtorek, 14 stycznia 2014

2. "Nieużywane narządy zanikają."

-Bardzo proszę przeczytać notkę pod rozdziałem , na sam początek mamy kilka ogłoszeń.

Chłopak zatrzymał się pod schodami prowadzącymi na pierwsze piętro, przedzierałam się przez gąszcz osób wirujących w rytm muzyki. Moja sylwetka zrównała się z nim, kiedy ten nieustannie wpatrywał się w moje tęczówki. Było tutaj znacznie ciszej, a temperatura nie była już taka wysoka. W pewnym momencie zastanawiałam się tylko dlaczego za nim poszłam skoro wcześniej wzbudził we mnie niepokój przez swoim zachowanie.
- Jak masz na imię ? – Zapytałam siadając tak jak on na dwuosobowej sofie pod ścianą. Przeniósł dłoń i położył ją na moje kolano, nachylając się nad moim uchem wyszeptał.
- Dla ciebie mogę być nawet Jay’em Z maleńka… - Melodyjny śmiech wydostał się z jego ust, kiedy dotknął palcami mojego podbródka przyglądając mi się uważnie, przygryzłam wargę i nawiązałam z nim kontakt wzrokowy. Jego dotyk mnie elektryzował i przyprawiał o płytszy oddech, jednak nie chciałam dać tego po sobie poznać.
- Dalej nie wiem jak mam na ciebie mówić. – Powiedziałam obojętnie, jednak w duchu dziękowałam siebie, że tak dobrze mi wyszło. Chłopak zastygł na moment w miejscu a na jego ustach pojawił się śnieżnobiały uśmiech.
- Skyler, maleńka, mów mi Justin. - Spojrzał mi w oczy, a ja poczułam, że moje wnętrzności się topią.  Zachichotałam głupio. No to przynajmniej już wiem jak ma na imię. Wtedy do mojego umysłu wkradł się obraz karmelowych oczu Justin’a i jego ust stykającymi się z moimi, lecz szybko się go pozbyłam.
- Boże Sky tu jesteś, szukałam cię wszędzie. – Usłyszałam uradowany głos mojej przyjaciółki, odskoczyłam momentalnie od chłopaka a ona podeszła do nas i spoglądała naprzemiennie to na mnie to na Justin’a. Jeśli onieśmielił ją tak bardzo jak mnie, to możemy sobie przybić piątkę. Nagle spłonęła rumieńcem i wycofała się o dwa kroki. – Ups, jeśli w czymś przeszko..
- Nie ! – Szybko zaprzeczyłam zanim zdołała dokończyć. – Chanel odetchnęła z ulgą i zarzuciła włosami jak to ma w zwyczaju.
- Skyler musimy wracać, moja mama wcześniej wraca a wiesz co później będzie. – Przewróciłam oczami i miałam ochotę rozerwać ją na strzępki, właśnie teraz, kiedy poznałam cholernie seksownego chłopaka ona zaczyna bać się o swój tyłek. Nic tylko udusić ją gołymi łapskami. Podniosłam się na równe nogi i obciągnęłam podkurczającą się sukienkę.
- Dobra idź do auta, ja zaraz przyjdę. – Rzuciłam jej kluczyki a wykazała się nie lada refleksem i przechwyciła je jedną ręką. Justin wstał i dopiero teraz dotarło do mnie jak chłopak był wysoki. Miałam na sobie swoje ulubione szpilki a i tak wyższy był ode mnie o dobre dziesięć centymetrów.
- Spotkamy się jeszcze,  prawda maleńka ? - Zachrypnięty głos Justina zabrzmiał w moim uchu. Coś mi się wydawało, że dla niego to nie było pytanie, to było stwierdzenie. Przyciągnął mnie do siebie i obiłam się o jego twardy tors. Poczułam, że cała krew napływa mi do twarzy. Musnął opierzchniętymi wargami mój policzek, przysięgam na Boga, dostanę przez niego palpitacji serca. Odsunął się ode mnie, puścił oczkiem a ja stałam w osłupieniu.
- Nara Shawty. – Wyszczerzył się i zniknął we wnętrzu domu. Ouh, poproszę kubeł zimnej wody. Przeczesałam dłonią włosy i pośpiesznie ulatniając się z mieszkania odnalazłam samochód w którym siedziała już przypięta pasami Chanel. Szatynka kiedy tylko mnie zobaczyła zaczęła wymachiwać śmiesznie dłońmi w powietrzu zapewne każąc mi się pośpieszyć. Wsiadłam do auta, jeszcze raz upewniając się, że nie jestem pod wpływem alkoholu, by popełnić jakieś wykroczenie. Odetchnęłam rześkim powietrzem napływającym wprost z nawiewu i przypięłam się pasami. Nigdy nie byłam fanką prowadzenia w obcasach a ponaglające komentarze nie pomagały mi się uporać z problemem.
- Kim był ten cholernie seksowny chłopak z  którym wyszłaś ? – Spytała Chanel.
- Justin. Justin Bieber. – Odpowiedziałam mając na twarzy uśmiech, na wskutek wspomnień związanych z tym chłopakiem i tym jak mnie onieśmielał. Szczęka szatynki momentalnie opadła kiedy gwałtownie chwyciła mnie za dłoń i wrzasnęła. Momentalnie wcisnęłam hamulec, przez co rzuciło nami w przód. Wystraszyła mnie jej reakcja, nie wińcie mnie. Zaczęłam się zastanawiać co było powodem jej wybuchy, czy ktoś wkroczył na jezdnię, czy może zapomniała torebki ? Nie wiem, cokolwiek.
- Boże, Skyler i ty się nie zorientowałaś ? To ten Bieber, teraz już wszystko rozumiem dziewczyno, wrócił. – Powiedziała zafascynowana i poluzowała pas bezpieczeństwa, który wbił się w jej skórę.  Słuchałam uważnie tego co mówi, jednak nie mogłam skojarzyć osoby o tym samym imieniu i nazwisku. Justin Bieber – nic mi to nie mówi. – Ty nic nie pamiętasz, co nie ? – Westchnęła i opadła na fotel. – Dobra, ale już jedź.- Nakazała, posłałam jej tylko niezrozumiałe spojrzenie i pomału ruszyłam w przód.
- Możesz mi powiedzieć kim rzekomo jest ten cholerny Bieber, bo ta cała sytuacja, zaczyna mnie już trochę denerwować. – Rozdrażniona wywróciłam oczyma i skupiłam się na jeździe, posyłając jej jedno, przelotne spojrzenie.
- Pamiętasz tego słodkiego kujonka, który był z nami w roczniku w pierwszej liceum ? – W momencie obrazy sprzed przeszło dwóch lat powróciły przed moje oczy, ale to niemożliwe. To nie mógł być ten sam Justin. Odetchnęłam próbując się uspokoić.
- Nels to nie może być on, a poza tym po miałby tu znowu wrócić ? Nie, to na pewno nie on. – Bąknęłam próbując się sama przekonać, odgoniłam od siebie widok, szesnastoletniego zapłakanego chłopaka z aparatem ortodontycznym przysłaniającym pół twarzy. Ten Justin Bieber co prawda też miał brązowe tęczówki, ale jego zachowanie, wygląd, out fit …. Nie to nie jest możliwe. Uspokój się Skyler.
- Nie wiem, rób co chcesz Sky, ale to może być on. Podwieziesz mnie pod dom ? – Machnęła ręką i zaczęła przeszukiwać swoją torebkę.
- I tak miałam zamiar to zrobić. – Zaśmiałam się próbując rozbudować napiętą atmosferę w aucie. Zatrzymałam się na skrzyżowaniu, gdyż sygnalizator wskazywał czerwone światło. Ta część miasta była już dawno pochłonięta we śnie, a ulice Queensbridge opustoszałe, śmiało mogłam depnąć na pedał gazu i pojechać, jednak mimo wszystko zatrzymałam samochód. Po chwili ruszyłam w przód i zmieniłam bieg zwiększając prędkość. Nels podłączyła swojego iPhone’a do głośników i obie zaczęłyśmy śpiewać i radośnie wyć do pierwszych dźwięków piosenki kliknij aby odsłuchać->Big Time Rush. Opuściłam szybę do połowy i wystawiłam łokieć rozkoszując się oporem powietrza i tym z jaką łatwością Porsche 911 Club Cape sunęło po asfaltowej drodze. W bocznym lusterku ujrzałam zbliżający się z dużą prędkością czarny nisko zawieszony samochód. Spojrzałam ukradkiem na Nels a ona na mnie. Zjechałam bardziej na prawą stronę robiąc mu więcej miejsca, jeśli chciałby nas wyprzedzić jednak auto zrównało się z nami zwalniając do tej samej prędkości. Byłam w tym momencie przerażona, jednak zachowałam zimną krew i nie popatrzyłam się w tą stronę.
- Chanel dalej jedzie obok ? – Wyszeptałam dyskretnie spoglądając w stronę przyjaciółki. Ta tylko pokiwała twierdząco głową i opuściła się po fotelu. W pewnym momencie czarne auto skręciło w naszą stronę, zbliżając się na maksymalnie małą odległość. Nie mogłam niczego się doszukać, kierowcy nie widziałam, miał przyciemniane szyby. Westchnęłam czując kumulujący się w moim brzuchu przypływ adrenaliny. Szybko zadecydowałam się przyśpieszyć, wrzuciłam odpowiedni bieg i do granic możliwości rozpędziłam pojazd mając nadzieję, że zostawię go w  tyle.
- Boże, kto to jest i co od nas chce. – Wrzasnęła łamiącym się głosem Chanel.
- Nie wiem Nels, ale trzymaj się, zaczynamy ostrą jazdę. – Powiedziałam spoglądając w środkowe lusterko. Pędziłyśmy przez Queensbridge z prędkością 155 kilometrów na godzinę. Zazwyczaj poruszałam się po mieście szybko, ale nigdy aż tak, no chyba że na autostradzie. Przyjaciółka pokiwała głową chwytając się uchwytu przy drzwiach. To co chciałam teraz zrobić było bardzo ryzykowne. Z ogromną prędkością czarne auto zbliżało się do nas próbując w nas wjechać, w ostatnim momencie skręciłam w przecznicę pozbywając się lokatora na ogonie, z piskiem opon weszłyśmy w zakręt a ja starałam się płynnie wyprowadzić auto z tego manewru, odprowadziłam kierownicę i wyjechałyśmy na prostą. Krzyknęłam tłumiąc w sobie buzujące emocje.
- Boże Skyler, gdzieś ty się tego nauczyła. – Wydukała z podziwem przyjaciółka a ja tylko cwanie się uśmiechnęłam.
- A mówili nie graj w Need For Speed’a po nocach, mówili… - Zaśmiałam się nerwowo przeglądając w lusterkach. – Nels obejrzyj się czy go nie ma. – Poleciłam jej a ta stanęła na kolanach i obróciła się całkowicie w tył.
- Wygląda na to, że go zgubiłyśmy. – Powiedziała z wypisaną ulgą na twarzy. Po chwili jazdy w ciszy zaparkowałam pod domem przyjaciółki. Odpięła pasy i chwyciła za klamkę.
- Boże Sky uratowałaś nam tyłek… uważaj na siebie jak będziesz wracać. – Powiedziała przejęta. – A może zostaniesz u mnie ? – Zaproponowała, jednak nie zgodziłam się. Po tym wszystkim musiałam odpocząć w domu, sama. – No nic Skyler, uważaj na siebie i napisz jak dojedziesz. Kocham cię .
- Napiszę. – Pomachałam jej przed oczyma swoim białym iPhone’m i zaśmiałam się lekko. Stanęła na nogi i zatrzasnęła za sobą drzwi. Pomachałam jej i odjechałam z piskiem opon, po spokojnych ulicach Manhattan’u. Cóż to był za dzień … Z niedowierzaniem pokiwałam głową i szybko pokonałam odległość do mojego domu. Mieszałyśmy z Chanel na tym samym osiedlu i pieszo bądź na rolkach miałam do niej tylko dziesięć minut. Nacisnęłam zawieszony przy kluczach od domu przycisk na pilocie od bramy i po cichu wjechałam na posesję gasząc wcześniej światła, nie chcąc obudzić nikogo w domu, przecież było już po drugiej w nocy. Zebrałam z tylnego siedzenia skórzaną kurtkę i chwyciłam do ręki klucze i telefon. Wysiadłam zatrzaskując za sobą drzwi a po chwili system alarmowy odpowiedział charakterystycznym odgłosem. Nakierowałam klucze do zamka i w ciszy dostałam się do domu, zapaliłam światło na przedpokoju i ściągnęłam buty. Wbrew pozorom większość dziewczyn narzekałaby jak to bardzo ich nie bolą nogi, jednak nie ja. Przyzwyczajona byłam do chodzenia na wysokim obcasie i tak naprawdę te kilka godzin to dla mnie nic. Na palcach wspięłam się po schodach. Pchnęłam drzwi od swojego pokoju i całą długością opadłam na łóżko. Zaciągnęłam się głębokim haustem powietrza i wyszłam na balkon, spojrzałam na gwieździste niebo kiedy przypomniałam sobie, że muszę poinformować przyjaciółkę o przyjeździe.
Do : Chanel <3
Skyler Givenchy Stone składa raport o bezproblemowym wykonaniu misji. Xx 
Odpięłam sukienkę, która po chwili bezwładnie opadła na podłogę, przebrałam się w piżamę i usiadłam na łóżku w siadzie skrzyżnym z wacikiem i mleczkiem do demakijażu na rękach. Zaczęłam zmywać makijaż, kiedy mój telefon poinformował mnie o przychodzącej wiadomości. Zeskoczyłam z łóżka odstawiając kosmetyk na szafkę nocną i podeszłam do parapetu gdzie zostawiłam telefon. Położyłam się przykrywając pościelą i odczytałam wiadomość.

Od : nieznany

To była dopiero ostra jazda Księżniczko, kiedy powtórka ?

Cholera, co to ma być ? Jeśli to mają być jakieś żarty to w chuj nie śmieszne ! Cisnęłam urządzeniem na drugi koniec pokoju, który na szczęście wylądował na miękkiej pufie przy oknie. Głowa opadła mi na poduszkę i próbowałam się zrelaksować. Potarłam zwiniętymi palcami oczy. Nie mogłam tak bezczynnie sobie leżakować. Odsunęłam pościel i szybkim krokiem poszłam do pokoju brata. Przeszłam na palcach przez korytarz i dyskretnie zapukałam, odczekując chwilę nacisnęłam na klamkę i pchnęłam drewnianą fakturę drzwi. W pokoju tliła się mała lampeczka a na łóżku z komputerem na kolanach leżał Theo.
- Skyler… - Zdziwiony w moją obecność tutaj odłożył swojego MacBooka na podłogę i podniósłszy się oparł o ścianę. – Sky, kochanie coś się stało ? – Spytał czule kiedy ja tak po prostu stałam wmurowana w parkiet. Nigdy nie był dla mnie taki opiekuńczy.

- Niee, nie. – Szybko zaprzeczyłam widząc jego poważną minę. – Mogę ? – Skinęłam głową na łóżko.

- Taak, tak, jasne, siadaj. – Podkurczył kolana pod klatkę piersiową i przesunął się pod ścianę. Przysiadłam sobie w siadzie skrzyżnym i przykryłam odkryte nogi ciepłym kocykiem.

- Skyler twoje zachowanie zaczyna mnie niepokoić. – Popatrzył się na mnie próbując zachować powagę.

- Ojejku no przyszłam do mojego starszego braciszka, by spędzić z nim trochę czasu, to takie dziwne ? – Spojrzałam na niego spod uniesionej brwi. Szybko zamieniłam pozycję siedzącą na leżącą.

- Wyobraź sobie, że bardzo dziwne. – Wyszczerzył się i przykrył mnie swoją pościelą. Przybliżyłam się kładąc głowę na jego piersi. Milczeliśmy chwilę, zaciągnęłam się powietrzem kiedy do moich receptorów czuciowych dobiegł zapach damskich perfum wprost z jego koszulki. Podniosłam się i ze złowieszczym uśmieszkiem przyjrzałam się jego zdezorientowanej twarzy.

- Ty nałogowcu. – Westchnęłam. – Kogoś ty znowu zaliczył ?

- Jakaś z drugiego roku, małolata. – Jęknął z rozczarowaniem, moja mina musiała mówić sama za siebie. Leżałam w jednym łóżku z męską dziwką. – Nie patrz się tak na mnie. – Parsknął śmiechem. – Korzystam z życia i tobie Skyler też radzę, bo nieużywane narządy zanikają. – Zaśmiał się wiercąc w łóżku.

- Coś ty powiedział ? – Zaciągnęłam się powietrzem i rzuciłam się  na niego z łapami. Przechwycił moje nadgarstki i ułożył po boku mojej głowy. Dawno tak dobrze się z nim nie bawiłam, wszystko było w akcencie żartów i dobrej zabawy. – Uważaj na słowa. – Pogroziłam mu palcem i wytknęłam język. Uspokoiliśmy się normując nasz oddech.

- Wiesz co siostra ? – Powiedział po chwili ciszy.

- Mhm ? – Popatrzyłam się na niego i ponownie ułożyłam głowę na jego piersi.

- Cieszę się, że przyszłaś. – Powiedział przygryzając z nieśmiałości wargę. Zdecydowanie pasował mi taki obrót sprawy. My nic innego tylko się kłócimy, nie pamiętam kiedy ostatnio mogliśmy szczerze porozmawiać a żadne z nas nie ucierpiało z ranami szarpanymi. – Idź spać Theodor, bo pierdolisz. – Odgryzłam się, wytykając język. Jednak jestem pewna, że Theo zna mnie na tyle, że sam doskonale zrozumiał po mnie, że mam takie same odczucia jak on tylko się do tego nie przyznam. Taki już mam charakter. Zrelaksowana i uśmiechnięta gaszę stojącą obok lampkę i zasypiam wtulona w mojego brata. 
*
Kotki moje kochane, jestem strasznie, ale to strasznie zadowolona, że tak pozytywnie odebraliście to opowiadanie. Jest mi strasznie miło, że w tak szybkim tempie uzbierała się taka ilość czytelników. Serdecznie dziękuję wszystkim komentującym.
Chciałam też odpowiedzieć przy okazji pytanie, które skierowaliście do mnie gdzieś pod komentarzami. Otóż "Co ile dodawane będą rozdziały ?"
- Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w zaznaczeniu na różne sytuacje losowe, o których będę Was informować przez twitter'a z oficjalnego konta fanfiction.
Ten rozdział dodałam wyjątkowo aby Was do siebie i do tego opowiadania zachęcić, do kolejnego odliczajcie siedem dni . Kolejny pojawi się jakoś w weekend i później zaczniemy "iść"regularnie weekend w weekend. Jestem otwarta na Wasze propozycje, odpowiem na pytania - więcej w zakładce Kontakt. 
 Nie wiem czy zauważyliście przesuwany plik z informacjami po prawej stronie bloga, będą tam publikowane aktualności oraz data nadejścia kolejnego rozdziału. Dodałam także zakładkę SPAM gdzie możecie reklamować swoje blogi, na pewno zobaczę i poczytam. Bardzo proszę nie robić tego pod rozdziałem.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do czynnego uczestniczenia w blogu. Kocham Was xx. 
 

17 komentarzy:

  1. awwww ta jej rozmowa z Justinem była taka saijdoajdias
    CHCEEE WIĘCEJ
    Niesamowicie mnie ciekawi kto to ten 'nieznajomy' hmmm
    Bardzo mi się podoba :3
    @ILooveCurlyHair

    OdpowiedzUsuń
  2. jak to dobrze, że tak szybko dodałaś ten rozdział! <3 przeczytałam go i moja miłość do tego opowiadania jest coraz silniejsza, haha. XD uwielbiam Skyler. a pewnie nieznajomym jest nie kto inny jak JB! a ta scena z Theo była taka słodka, kochające się rodzeństwo, aco!
    ano mam twittera @ohmyluckystrike , proszę. ;-*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe chcę więcej aww już się uzależniłam xD szkoda że nie odpisała :< zastanawiam się czy to Harry czy Justin (ale wydaje mi się że Jus) :33 kocham to <3
    @trouvdag

    OdpowiedzUsuń
  4. już kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  5. nie przypuszczałam, że polubię bloga którego bohaterem jest JB, dobra robota ! nie mogę doczekać się następnego <3 @love_cookies3

    OdpowiedzUsuń
  6. No, no! Jest zajebisty. ;3 ♥ /wildasahorse

    OdpowiedzUsuń
  7. Odpowiedzi
    1. czytaj uważnie, wyraźnie napisała w notatce ...

      Usuń
  8. A miałam się uczyć na sprawdzian z historii..... :D
    Zapowiada się kolejny zajebisty blog-lektura haha <3
    Rozdział ciekawy, czekam na rozwinięcie akcji :D
    Podoba mi się noo ♥
    Aj kant wejt next *o*

    OdpowiedzUsuń
  9. I want more, more :D Weny życzę / @cherller

    OdpowiedzUsuń
  10. Zapowiada się bardzi ciekawie.
    Jestem ciekawa co będzie dalej.
    Więc czekam na next i powodzenia.

    ZAPRASZAM DO SIEBIE NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION
    Liczę na szczerą opinię. To dla mnie bardzo ważne.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    . ~ Misiaczek

    OdpowiedzUsuń
  11. Chcę być, szczera no więc to jest...świetne!!! Świetnie piszesz, ogółem fabuła jest bardzo ciekawa. Na pewno będę tu często wpadać! Zapraszam do mnie http://anettanialldangerous.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. nie wiem dokładnie ile to jest t(tu wstaw odpowiednią ilość "y")le słów, ale będę improwizować ;3
    Rozdział bardzo przyjemny i fajnie się go czytało :)
    Zawiało taką tajemniczością, wiadać że będzie się działo.
    Mam coraz większe wyżuty sumienia że posądzałam Sky że z niej takie niewiniątko.... a tu prosze prosze, pokazała pazurki. kobieta, która dobrze prowadzi to chyba raczej żadkość xD
    W ogóle jaki szok, że Bieber był kiedyś kujonem :oooo tym to mnie ściełaś trochu !
    nieznany nadawca to zapewne Justin (albo może Styles? ;o) ale nikt o tym nie wie ciii
    KOCHAM JEJ BRATA! ♥ mam nadzięję że będzie częściej awwww *-* bo serio to fajna postać
    Fajnie że ustaliłaś konkretny dzień dodawania rozdziałów będzie wiadomo i może (podkreślam MOŻE) unikniesz głupisz pytań
    chyba ukradnę pomysł B|
    ~Wikeej (nie chce mi się zalogowywać xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję bardzo za budujący komentarz na moim blogu.
    Bardzo pomógł i wiem, że mam po co pisać dalej.
    Co do historii.
    Zapowiada się ciekawie, jest strasznie intrygująca.

    Pozdrawiam bieberrs_dope

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne *o* Jest wspaniały <3 Mam nadzieję że jak najszybciej rozwinie się wątek z Justinem*miłosny* ^.^ Czekam na next <333!

    OdpowiedzUsuń
  15. Na moim blogu pojawił się Rozdział 3.
    Zapraszam.

    http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/

    . ~ Misiaczek

    OdpowiedzUsuń