-Bardzo proszę przeczytać notkę pod rozdziałem , na sam początek mamy kilka ogłoszeń.
Chłopak zatrzymał się pod
schodami prowadzącymi na pierwsze piętro, przedzierałam się przez gąszcz osób
wirujących w rytm muzyki. Moja sylwetka zrównała się z nim, kiedy ten
nieustannie wpatrywał się w moje tęczówki. Było tutaj znacznie ciszej, a
temperatura nie była już taka wysoka. W pewnym momencie zastanawiałam się tylko
dlaczego za nim poszłam skoro wcześniej wzbudził we mnie niepokój przez swoim
zachowanie.
- Jak masz na imię ? – Zapytałam
siadając tak jak on na dwuosobowej sofie pod ścianą. Przeniósł dłoń i położył
ją na moje kolano, nachylając się nad moim uchem wyszeptał.
- Dla ciebie mogę być nawet Jay’em
Z maleńka… - Melodyjny śmiech wydostał się z jego ust, kiedy dotknął palcami
mojego podbródka przyglądając mi się uważnie, przygryzłam wargę i nawiązałam z
nim kontakt wzrokowy. Jego dotyk mnie elektryzował i przyprawiał o płytszy
oddech, jednak nie chciałam dać tego po sobie poznać.
- Dalej nie wiem jak mam na
ciebie mówić. – Powiedziałam obojętnie, jednak w duchu dziękowałam siebie, że
tak dobrze mi wyszło. Chłopak zastygł na moment w miejscu a na jego ustach
pojawił się śnieżnobiały uśmiech.
- Skyler, maleńka, mów mi Justin.
- Spojrzał mi w oczy, a ja poczułam, że moje wnętrzności się topią. Zachichotałam głupio. No to przynajmniej już wiem jak ma na imię. Wtedy do mojego umysłu
wkradł się obraz karmelowych oczu Justin’a i jego ust stykającymi się z moimi,
lecz szybko się go pozbyłam.
- Boże Sky tu jesteś, szukałam
cię wszędzie. – Usłyszałam uradowany głos mojej przyjaciółki, odskoczyłam
momentalnie od chłopaka a ona podeszła do nas i spoglądała naprzemiennie to na
mnie to na Justin’a. Jeśli onieśmielił ją tak bardzo jak mnie, to możemy sobie
przybić piątkę. Nagle spłonęła rumieńcem i wycofała się o dwa kroki. – Ups,
jeśli w czymś przeszko..
- Nie ! – Szybko zaprzeczyłam
zanim zdołała dokończyć. – Chanel odetchnęła z ulgą i zarzuciła włosami jak to
ma w zwyczaju.
- Skyler musimy wracać, moja mama
wcześniej wraca a wiesz co później będzie. – Przewróciłam oczami i miałam
ochotę rozerwać ją na strzępki, właśnie teraz, kiedy poznałam cholernie
seksownego chłopaka ona zaczyna bać się o swój tyłek. Nic tylko udusić ją
gołymi łapskami. Podniosłam się na równe nogi i obciągnęłam podkurczającą się
sukienkę.
- Dobra idź do auta, ja zaraz
przyjdę. – Rzuciłam jej kluczyki a wykazała się nie lada refleksem i
przechwyciła je jedną ręką. Justin wstał i dopiero teraz dotarło do mnie jak
chłopak był wysoki. Miałam na sobie swoje ulubione szpilki a i tak wyższy był
ode mnie o dobre dziesięć centymetrów.
- Spotkamy się jeszcze, prawda maleńka ? - Zachrypnięty głos Justina
zabrzmiał w moim uchu. Coś mi się wydawało, że dla niego to nie było pytanie,
to było stwierdzenie. Przyciągnął mnie do siebie i obiłam się o jego twardy
tors. Poczułam, że cała krew napływa mi do twarzy. Musnął opierzchniętymi wargami
mój policzek, przysięgam na Boga, dostanę przez niego palpitacji serca. Odsunął
się ode mnie, puścił oczkiem a ja stałam w osłupieniu.
- Nara Shawty. – Wyszczerzył się
i zniknął we wnętrzu domu. Ouh, poproszę
kubeł zimnej wody. Przeczesałam dłonią włosy i pośpiesznie ulatniając się z
mieszkania odnalazłam samochód w którym siedziała już przypięta pasami Chanel. Szatynka
kiedy tylko mnie zobaczyła zaczęła wymachiwać śmiesznie dłońmi w powietrzu
zapewne każąc mi się pośpieszyć. Wsiadłam do auta, jeszcze raz upewniając się,
że nie jestem pod wpływem alkoholu, by popełnić jakieś wykroczenie. Odetchnęłam
rześkim powietrzem napływającym wprost z nawiewu i przypięłam się pasami. Nigdy
nie byłam fanką prowadzenia w obcasach a ponaglające komentarze nie pomagały mi
się uporać z problemem.
- Justin. Justin Bieber. –
Odpowiedziałam mając na twarzy uśmiech, na wskutek wspomnień związanych z tym
chłopakiem i tym jak mnie onieśmielał. Szczęka szatynki momentalnie opadła
kiedy gwałtownie chwyciła mnie za dłoń i wrzasnęła. Momentalnie wcisnęłam
hamulec, przez co rzuciło nami w przód. Wystraszyła mnie jej reakcja, nie
wińcie mnie. Zaczęłam się zastanawiać co było powodem jej wybuchy, czy ktoś
wkroczył na jezdnię, czy może zapomniała torebki ? Nie wiem, cokolwiek.
- Boże, Skyler i ty się nie
zorientowałaś ? To ten Bieber, teraz już wszystko rozumiem dziewczyno, wrócił. –
Powiedziała zafascynowana i poluzowała pas bezpieczeństwa, który wbił się w jej
skórę. Słuchałam uważnie tego co mówi,
jednak nie mogłam skojarzyć osoby o tym samym imieniu i nazwisku. Justin Bieber – nic mi to nie mówi. – Ty
nic nie pamiętasz, co nie ? – Westchnęła i opadła na fotel. – Dobra, ale już
jedź.- Nakazała, posłałam jej tylko niezrozumiałe spojrzenie i pomału ruszyłam
w przód.
- Możesz mi powiedzieć kim
rzekomo jest ten cholerny Bieber, bo ta cała sytuacja, zaczyna mnie już trochę
denerwować. – Rozdrażniona wywróciłam oczyma i skupiłam się na jeździe,
posyłając jej jedno, przelotne spojrzenie.
- Pamiętasz tego słodkiego
kujonka, który był z nami w roczniku w pierwszej liceum ? – W momencie obrazy
sprzed przeszło dwóch lat powróciły przed moje oczy, ale to niemożliwe. To nie
mógł być ten sam Justin. Odetchnęłam próbując się uspokoić.
- Nels to nie może być on, a poza
tym po miałby tu znowu wrócić ? Nie, to na pewno nie on. – Bąknęłam próbując
się sama przekonać, odgoniłam od siebie widok, szesnastoletniego zapłakanego
chłopaka z aparatem ortodontycznym przysłaniającym pół twarzy. Ten Justin
Bieber co prawda też miał brązowe tęczówki, ale jego zachowanie, wygląd, out
fit …. Nie to nie jest możliwe. Uspokój
się Skyler.
- Nie wiem, rób co chcesz Sky,
ale to może być on. Podwieziesz mnie pod dom ? – Machnęła ręką i zaczęła
przeszukiwać swoją torebkę.
- I tak miałam zamiar to zrobić. –
Zaśmiałam się próbując rozbudować napiętą atmosferę w aucie. Zatrzymałam się na
skrzyżowaniu, gdyż sygnalizator wskazywał czerwone światło. Ta część miasta
była już dawno pochłonięta we śnie, a ulice Queensbridge opustoszałe, śmiało
mogłam depnąć na pedał gazu i pojechać, jednak mimo wszystko zatrzymałam samochód.
Po chwili ruszyłam w przód i zmieniłam bieg zwiększając prędkość. Nels
podłączyła swojego iPhone’a do głośników i obie zaczęłyśmy śpiewać i radośnie wyć do pierwszych dźwięków piosenki kliknij
aby odsłuchać->Big Time Rush. Opuściłam szybę do połowy i wystawiłam łokieć rozkoszując się
oporem powietrza i tym z jaką łatwością Porsche 911 Club Cape sunęło po
asfaltowej drodze. W bocznym lusterku ujrzałam zbliżający się z dużą prędkością
czarny nisko zawieszony samochód. Spojrzałam ukradkiem na Nels a ona na mnie.
Zjechałam bardziej na prawą stronę robiąc mu więcej miejsca, jeśli chciałby nas
wyprzedzić jednak auto zrównało się z nami zwalniając do tej samej prędkości. Byłam
w tym momencie przerażona, jednak zachowałam zimną krew i nie popatrzyłam się w
tą stronę.
- Chanel dalej jedzie obok ? –
Wyszeptałam dyskretnie spoglądając w stronę przyjaciółki. Ta tylko pokiwała
twierdząco głową i opuściła się po fotelu. W pewnym momencie czarne auto skręciło
w naszą stronę, zbliżając się na maksymalnie małą odległość. Nie mogłam niczego
się doszukać, kierowcy nie widziałam, miał przyciemniane szyby. Westchnęłam
czując kumulujący się w moim brzuchu przypływ adrenaliny. Szybko zadecydowałam
się przyśpieszyć, wrzuciłam odpowiedni bieg i do granic możliwości rozpędziłam
pojazd mając nadzieję, że zostawię go w
tyle.
- Boże, kto to jest i co od nas
chce. – Wrzasnęła łamiącym się głosem Chanel.
- Nie wiem Nels, ale trzymaj się,
zaczynamy ostrą jazdę. – Powiedziałam spoglądając w środkowe lusterko. Pędziłyśmy
przez Queensbridge z prędkością 155 kilometrów na godzinę. Zazwyczaj poruszałam
się po mieście szybko, ale nigdy aż tak, no chyba że na autostradzie. Przyjaciółka
pokiwała głową chwytając się uchwytu przy drzwiach. To co chciałam teraz zrobić
było bardzo ryzykowne. Z ogromną prędkością czarne auto zbliżało się do nas
próbując w nas wjechać, w ostatnim momencie skręciłam w przecznicę pozbywając
się lokatora na ogonie, z piskiem opon weszłyśmy w zakręt a ja starałam się
płynnie wyprowadzić auto z tego manewru, odprowadziłam kierownicę i wyjechałyśmy
na prostą. Krzyknęłam tłumiąc w sobie buzujące emocje.
- Boże Skyler, gdzieś ty się tego
nauczyła. – Wydukała z podziwem przyjaciółka a ja tylko cwanie się
uśmiechnęłam.
- A mówili nie graj w Need For Speed’a
po nocach, mówili… - Zaśmiałam się nerwowo przeglądając w lusterkach. – Nels obejrzyj
się czy go nie ma. – Poleciłam jej a ta stanęła na kolanach i obróciła się
całkowicie w tył.
- Wygląda na to, że go
zgubiłyśmy. – Powiedziała z wypisaną ulgą na twarzy. Po chwili jazdy w ciszy
zaparkowałam pod domem przyjaciółki. Odpięła pasy i chwyciła za klamkę.
- Boże Sky uratowałaś nam tyłek…
uważaj na siebie jak będziesz wracać. – Powiedziała przejęta. – A może
zostaniesz u mnie ? – Zaproponowała, jednak nie zgodziłam się. Po tym wszystkim
musiałam odpocząć w domu, sama. – No nic Skyler, uważaj na siebie i napisz jak
dojedziesz. Kocham cię .
- Napiszę. – Pomachałam jej przed
oczyma swoim białym iPhone’m i zaśmiałam się lekko. Stanęła na nogi i
zatrzasnęła za sobą drzwi. Pomachałam jej i odjechałam z piskiem opon, po
spokojnych ulicach Manhattan’u. Cóż to
był za dzień … Z niedowierzaniem pokiwałam głową i szybko pokonałam
odległość do mojego domu. Mieszałyśmy z Chanel na tym samym osiedlu i pieszo
bądź na rolkach miałam do niej tylko dziesięć minut. Nacisnęłam zawieszony przy
kluczach od domu przycisk na pilocie od bramy i po cichu wjechałam na posesję
gasząc wcześniej światła, nie chcąc obudzić nikogo w domu, przecież było już po
drugiej w nocy. Zebrałam z tylnego siedzenia skórzaną kurtkę i chwyciłam do
ręki klucze i telefon. Wysiadłam zatrzaskując za sobą drzwi a po chwili system
alarmowy odpowiedział charakterystycznym odgłosem. Nakierowałam klucze do zamka
i w ciszy dostałam się do domu, zapaliłam światło na przedpokoju i ściągnęłam
buty. Wbrew pozorom większość dziewczyn narzekałaby jak to bardzo ich nie bolą
nogi, jednak nie ja. Przyzwyczajona byłam do chodzenia na wysokim obcasie i tak
naprawdę te kilka godzin to dla mnie nic. Na palcach wspięłam się po schodach.
Pchnęłam drzwi od swojego pokoju i całą długością opadłam na łóżko. Zaciągnęłam
się głębokim haustem powietrza i wyszłam na balkon, spojrzałam na gwieździste
niebo kiedy przypomniałam sobie, że muszę poinformować przyjaciółkę o
przyjeździe.
Do : Chanel <3
Skyler Givenchy Stone składa
raport o bezproblemowym wykonaniu misji. Xx
Odpięłam sukienkę, która po
chwili bezwładnie opadła na podłogę, przebrałam się w piżamę i usiadłam na
łóżku w siadzie skrzyżnym z wacikiem i mleczkiem do demakijażu na rękach. Zaczęłam
zmywać makijaż, kiedy mój telefon poinformował mnie o przychodzącej wiadomości.
Zeskoczyłam z łóżka odstawiając kosmetyk na szafkę nocną i podeszłam do
parapetu gdzie zostawiłam telefon. Położyłam się przykrywając pościelą i
odczytałam wiadomość.
Cholera, co to ma
być ? Jeśli to mają być jakieś żarty to w chuj nie śmieszne ! Cisnęłam
urządzeniem na drugi koniec pokoju, który na szczęście wylądował na miękkiej
pufie przy oknie. Głowa opadła mi na poduszkę i próbowałam się zrelaksować. Potarłam zwiniętymi palcami oczy.
Nie mogłam tak bezczynnie sobie leżakować. Odsunęłam pościel i szybkim krokiem
poszłam do pokoju brata. Przeszłam na palcach przez korytarz i dyskretnie
zapukałam, odczekując chwilę nacisnęłam na klamkę i pchnęłam drewnianą fakturę
drzwi. W pokoju tliła się mała lampeczka a na łóżku z komputerem na kolanach
leżał Theo.
Od : nieznany
To była dopiero ostra jazda Księżniczko, kiedy powtórka ?
- Skyler… - Zdziwiony w moją
obecność tutaj odłożył swojego MacBooka na podłogę i podniósłszy się oparł o
ścianę. – Sky, kochanie coś się stało ? – Spytał czule kiedy ja tak po prostu
stałam wmurowana w parkiet. Nigdy nie był dla mnie taki opiekuńczy.
- Niee, nie. – Szybko
zaprzeczyłam widząc jego poważną minę. – Mogę ? – Skinęłam głową na łóżko.
- Taak, tak, jasne, siadaj. –
Podkurczył kolana pod klatkę piersiową i przesunął się pod ścianę. Przysiadłam
sobie w siadzie skrzyżnym i przykryłam odkryte nogi ciepłym kocykiem.
- Skyler twoje zachowanie zaczyna
mnie niepokoić. – Popatrzył się na mnie próbując zachować powagę.
- Ojejku no przyszłam do mojego
starszego braciszka, by spędzić z nim trochę czasu, to takie dziwne ? –
Spojrzałam na niego spod uniesionej brwi. Szybko zamieniłam pozycję siedzącą na
leżącą.
- Wyobraź sobie, że bardzo
dziwne. – Wyszczerzył się i przykrył mnie swoją pościelą. Przybliżyłam się
kładąc głowę na jego piersi. Milczeliśmy chwilę, zaciągnęłam się powietrzem
kiedy do moich receptorów czuciowych dobiegł zapach damskich perfum wprost z
jego koszulki. Podniosłam się i ze złowieszczym uśmieszkiem przyjrzałam się
jego zdezorientowanej twarzy.
- Ty nałogowcu. – Westchnęłam. –
Kogoś ty znowu zaliczył ?
- Jakaś z drugiego roku,
małolata. – Jęknął z rozczarowaniem, moja mina musiała mówić sama za siebie.
Leżałam w jednym łóżku z męską dziwką. – Nie patrz się tak na mnie. – Parsknął
śmiechem. – Korzystam z życia i tobie Skyler też radzę, bo nieużywane narządy
zanikają. – Zaśmiał się wiercąc w łóżku.
- Coś ty powiedział ? –
Zaciągnęłam się powietrzem i rzuciłam się
na niego z łapami. Przechwycił moje nadgarstki i ułożył po boku mojej
głowy. Dawno tak dobrze się z nim nie bawiłam, wszystko było w akcencie żartów
i dobrej zabawy. – Uważaj na słowa. – Pogroziłam mu palcem i wytknęłam język.
Uspokoiliśmy się normując nasz oddech.
- Wiesz co siostra ? – Powiedział
po chwili ciszy.
- Mhm ? – Popatrzyłam się na
niego i ponownie ułożyłam głowę na jego piersi.
- Cieszę się, że przyszłaś. –
Powiedział przygryzając z nieśmiałości wargę. Zdecydowanie pasował mi taki
obrót sprawy. My nic innego tylko się kłócimy, nie pamiętam kiedy ostatnio
mogliśmy szczerze porozmawiać a żadne z nas nie ucierpiało z ranami szarpanymi.
– Idź spać Theodor, bo pierdolisz. – Odgryzłam się, wytykając język. Jednak
jestem pewna, że Theo zna mnie na tyle, że sam doskonale zrozumiał po mnie, że
mam takie same odczucia jak on tylko się do tego nie przyznam. Taki już mam
charakter. Zrelaksowana i uśmiechnięta gaszę stojącą obok lampkę i zasypiam
wtulona w mojego brata.
Chciałam też odpowiedzieć przy okazji pytanie, które skierowaliście do mnie gdzieś pod komentarzami. Otóż "Co ile dodawane będą rozdziały ?"
- Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w zaznaczeniu na różne sytuacje losowe, o których będę Was informować przez twitter'a z oficjalnego konta fanfiction.
Ten rozdział dodałam wyjątkowo aby Was do siebie i do tego opowiadania zachęcić, do kolejnego odliczajcie siedem dni . Kolejny pojawi się jakoś w weekend i później zaczniemy "iść"regularnie weekend w weekend. Jestem otwarta na Wasze propozycje, odpowiem na pytania - więcej w zakładce Kontakt.
Nie wiem czy zauważyliście przesuwany plik z informacjami po prawej stronie bloga, będą tam publikowane aktualności oraz data nadejścia kolejnego rozdziału. Dodałam także zakładkę SPAM gdzie możecie reklamować swoje blogi, na pewno zobaczę i poczytam. Bardzo proszę nie robić tego pod rozdziałem.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do czynnego uczestniczenia w blogu. Kocham Was xx.
*
Kotki moje kochane, jestem strasznie, ale to strasznie zadowolona, że tak pozytywnie odebraliście to opowiadanie. Jest mi strasznie miło, że w tak szybkim tempie uzbierała się taka ilość czytelników. Serdecznie dziękuję wszystkim komentującym.Chciałam też odpowiedzieć przy okazji pytanie, które skierowaliście do mnie gdzieś pod komentarzami. Otóż "Co ile dodawane będą rozdziały ?"
- Rozdziały będą dodawane raz w tygodniu w zaznaczeniu na różne sytuacje losowe, o których będę Was informować przez twitter'a z oficjalnego konta fanfiction.
Ten rozdział dodałam wyjątkowo aby Was do siebie i do tego opowiadania zachęcić, do kolejnego odliczajcie siedem dni . Kolejny pojawi się jakoś w weekend i później zaczniemy "iść"regularnie weekend w weekend. Jestem otwarta na Wasze propozycje, odpowiem na pytania - więcej w zakładce Kontakt.
Nie wiem czy zauważyliście przesuwany plik z informacjami po prawej stronie bloga, będą tam publikowane aktualności oraz data nadejścia kolejnego rozdziału. Dodałam także zakładkę SPAM gdzie możecie reklamować swoje blogi, na pewno zobaczę i poczytam. Bardzo proszę nie robić tego pod rozdziałem.
Nie pozostaje mi nic innego jak zaprosić Was do czynnego uczestniczenia w blogu. Kocham Was xx.
awwww ta jej rozmowa z Justinem była taka saijdoajdias
OdpowiedzUsuńCHCEEE WIĘCEJ
Niesamowicie mnie ciekawi kto to ten 'nieznajomy' hmmm
Bardzo mi się podoba :3
@ILooveCurlyHair
jak to dobrze, że tak szybko dodałaś ten rozdział! <3 przeczytałam go i moja miłość do tego opowiadania jest coraz silniejsza, haha. XD uwielbiam Skyler. a pewnie nieznajomym jest nie kto inny jak JB! a ta scena z Theo była taka słodka, kochające się rodzeństwo, aco!
OdpowiedzUsuńano mam twittera @ohmyluckystrike , proszę. ;-*
Wspaniałe chcę więcej aww już się uzależniłam xD szkoda że nie odpisała :< zastanawiam się czy to Harry czy Justin (ale wydaje mi się że Jus) :33 kocham to <3
OdpowiedzUsuń@trouvdag
już kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńnie przypuszczałam, że polubię bloga którego bohaterem jest JB, dobra robota ! nie mogę doczekać się następnego <3 @love_cookies3
OdpowiedzUsuńNo, no! Jest zajebisty. ;3 ♥ /wildasahorse
OdpowiedzUsuńZajdmegabisty kiedy nn?
OdpowiedzUsuńczytaj uważnie, wyraźnie napisała w notatce ...
UsuńA miałam się uczyć na sprawdzian z historii..... :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się kolejny zajebisty blog-lektura haha <3
Rozdział ciekawy, czekam na rozwinięcie akcji :D
Podoba mi się noo ♥
Aj kant wejt next *o*
I want more, more :D Weny życzę / @cherller
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzi ciekawie.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co będzie dalej.
Więc czekam na next i powodzenia.
ZAPRASZAM DO SIEBIE NA OPOWIADANIA O ONE DIRECTION
Liczę na szczerą opinię. To dla mnie bardzo ważne.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Chcę być, szczera no więc to jest...świetne!!! Świetnie piszesz, ogółem fabuła jest bardzo ciekawa. Na pewno będę tu często wpadać! Zapraszam do mnie http://anettanialldangerous.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnie wiem dokładnie ile to jest t(tu wstaw odpowiednią ilość "y")le słów, ale będę improwizować ;3
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo przyjemny i fajnie się go czytało :)
Zawiało taką tajemniczością, wiadać że będzie się działo.
Mam coraz większe wyżuty sumienia że posądzałam Sky że z niej takie niewiniątko.... a tu prosze prosze, pokazała pazurki. kobieta, która dobrze prowadzi to chyba raczej żadkość xD
W ogóle jaki szok, że Bieber był kiedyś kujonem :oooo tym to mnie ściełaś trochu !
nieznany nadawca to zapewne Justin (albo może Styles? ;o) ale nikt o tym nie wie ciii
KOCHAM JEJ BRATA! ♥ mam nadzięję że będzie częściej awwww *-* bo serio to fajna postać
Fajnie że ustaliłaś konkretny dzień dodawania rozdziałów będzie wiadomo i może (podkreślam MOŻE) unikniesz głupisz pytań
chyba ukradnę pomysł B|
~Wikeej (nie chce mi się zalogowywać xD
Dziękuję bardzo za budujący komentarz na moim blogu.
OdpowiedzUsuńBardzo pomógł i wiem, że mam po co pisać dalej.
Co do historii.
Zapowiada się ciekawie, jest strasznie intrygująca.
Pozdrawiam bieberrs_dope
Świetne *o* Jest wspaniały <3 Mam nadzieję że jak najszybciej rozwinie się wątek z Justinem*miłosny* ^.^ Czekam na next <333!
OdpowiedzUsuńNa moim blogu pojawił się Rozdział 3.
OdpowiedzUsuńZapraszam.
http://my-life-is-true-onedirection.blogspot.com/
. ~ Misiaczek
Cudo!
OdpowiedzUsuń